środa, 30 czerwca 2010

Rozmyslania z mucha


W powietrzu nadal czuc mokry zapach deszczu...


W ogrodzie na lawce rozmyslalam o ksiazkach
na kartce papieru zapisywalam rozne tytuly...
nagle przyleciala mucha spogladajac na mnie leniwie
przez dluzsza chwile siedzialysmy i patrzylysmy na siebie
ja na nia, ona na mnie a moze odwrotnie
chetnie chciala mi dzisiaj towarzyszyc...
byla spokojna, tak samo rozleniwiona burza i ulewa jak ja...

Krople spadaja uderzajac w parapety... nadal jest parno i duszno... Na lawce w towarzystwie muchy rozmyslalam...


Rozmyslalam o ksiazkach... dlugo myslalam i wpadlam na pewien pomysl. Mam do Was mala prosbe, taka malutka... bardzo chcialabym Was prosic abyscie pomogli mi w zrobieniu mojej listy. Napiszcie prosze jakie wedlug Was ksiazki warto przeczytac, jakie ostatnio podobaly sie Wam najbardziej, jakie zostaly na dlugo w Waszej pamieci...

Prosilabym o 3 ksiazki polskich autorow i 3 ksiazki pisarzy zagranicznych... kazda propozycja bardzo mnie ucieszy..! Moze to byc kryminal, powiesc, obojetne... Wasze propozycje bardzo ulatwia mi wybor ksiazek, ktore uznam za warte przeczytania... Za chec pomocy i propozycje z gory bardzo Wam dziekuje...

Pozdrawiam upalnie z burza w tle ♡ Mamsan

niedziela, 27 czerwca 2010

Wakacyjne okruszki...


Pierwsze okruszki wakacyjne dobiegly konca. Kilka wolnych dni, radosny Midsommar, deszcz, slonce i wspolne zabawy...
Czas spedzony razem od rana do wieczora...





Dni pelne slonca
zapachu morza
krzyku mew, smiechu dzieci
lodow czekoladowych oraz
cieplych i slonecznych chwil...




Wielka szkoda, ze wszystko co dobre kiedys sie konczy...
Moze za kilka dni ponownie bedziemy mogli zbierac kolejne okruszki wakacyjnych chwil... M

sobota, 26 czerwca 2010

Midsommar


Swieto ktore bardzo lubie...

Lubie ten dzien za wspanialy klimat i atmosfere
za smaczne jedzenie i mile spedzany czas
za radosc i wspolna chec witania lata
za szczegolna sielanke jaka czuc wlasnie w ten dzien...



Midsommar to jedna z najfajniejszych i bardzo radosnie obchodzonych swiat w Szwecji...
Tradycyjnie w tym dniu zbierane sa kwiaty, od 7 do 9 roznych rodzajow i z nich robione sa wianki... Potrawami na stole sa
przede wszystkim potrawy ze sledzia, rozne salatki z roznych ryb i koniecznie do wypicia kieliszek wodeczki lub nawet kilka... :-)

Stawiane sa rowniez drzewka swietojanskie, ktore maja forme krzyza i przybierane sa liscmi oraz kwiatami.
Wokol takich drzew wszyscy wspolnie tancza spiewajac piosenki i witajac lato...
i nie wazne ile ma sie lat gdyz w tym dniu wiek nie ma jakiegokolwiek znaczenia...!

Swieto Midsommar jest obok Bozego Narodzenia najwiekszym swietem szwedzkim. Miasta pustoszeja, wszyscy spotykaja sie z rodzinami lub przyjaciolmi a Ci co moga jada poza miasto na swoje domki letniskowe...

Bardzo lubie ten dzien i wielka szkoda, ze to swieto obchodzone jest tylko raz w roku, ja moglabym spokojnie po kilka razy... :-)









Midsommar bardzo przypomina mi moja ulubiona powiesc z dziecinstwa... Zapisany swiat w ksiazce, ktora wszyscy bardzo dobrze znamy... to "Dzieci z bullerbyn" i ten wlasnie dzien jest moim zdaniem tak samo radosny i beztroski jak swiat zapamietany i spisany przez Astrid Lingren...

Pozdrawiam serdecznie... M

czwartek, 24 czerwca 2010

Mali rybacy


Wakacji radosc i smak juz czuc
pierwsze kapiele i zlapane ryby
zabawy na lace, spacery po lesie
komary, muchy, poziomki, maliny
morza zapach i fali szum

...smak letnich dni z zachodem slonca juz wkrotce, juz tak blisko...


Coraz bardziej czuc lato, radosc wakacyjnych dni... coraz wiecej slonca i zabaw na swiezym powietrzu...



Chlopcy pierwszy raz w tym roku byli lowic ryby, bardzo to lubia, tata tez a ja sie do tego nie nadaje... glizdy w zyciu na haczyk nie wsadze i ryb mi tez szkoda wiec zamiast wedkowac czas ten wole spedzic z ksiazeczka... :-)



A woda bardzo zachecajaca do kapieli, ze wszystkich tylko S jako jedyny odwazyl sie zamoczyc nogi we wodzie i powiedzial, ze byla zimna, bardzo zimna woda...!


Pierwsza w tym roku zlapana ryba i na szczescie wypuszczona... :-)


To byl udany, mily dzien. Jeden z pierwszych takich dni ze smakiem wakacji... abysmy takich dni mieli jak najwiecej...!!!

PS: Jutro obchodzimy Midsommar... wiecej na ten temat w nastepnym poscie... Pa, pa.

wtorek, 22 czerwca 2010

Molly i bomby wodne


Mala Molly juz taka mala dziewczynka nie jest... to zywa, ruchliwa i bardzo radosna malutka panienka...



Juz bardzo duzo mowi, wszystko po wszystkich powtarza i najchetniej chcialaby juz robic to co robia inni...




Dzieci wspolnie wymyslily zabawe ktora bardzo spodobala sie Molly. Chlopcy zaczeli bawic sie balonami z woda ale balony o dziwo jak czesto z byle powodu pekaja tak te pekac nie chcialy i ciezko bylo dzieciom robic bomby wodne... :-)



A na stole duzo smacznych rzeczy, potrawa grecka z kartoflami, cebula, kurczakiem i feta serem, koniecznie bede musiala poprosic o przepis bo warto zrobic i zjesc takie pysznosci jeszcze raz. Na deser paj, lody, kawa... no mowie Wam wrocilam do domu z pelnym brzuchem... :-)


Pod wieczor dzieci mialy ochote poczytac troche ksiazke a pozniej pora byla wracac do domu... Dzien zakonczyl sie sympatycznie czego i Wam serdecznie zycze. Do uslyszenia... M


I jeszcze bym zapomniala bo w sobote byl slub Viktori ktora chyba zyla cala Szwecja... nie wiem ile bylo o tym w telewizji polskiej ale tutaj byl to temat na topie, aby zyli dlugo i szczesliwie...!!!



sobota, 19 czerwca 2010

Mala Molly


Dzisiaj przed nami spotkanie rodzinne z okazji urodzin kolejnych osob... ta oto malutka dama wlasnie skonczyla 2 latka i dzisiaj bedziemy obchodzic wspolnie jej urodzinki...


Zaraz zbieramy sie i jedziemy...

Wciaz jest slonecznie
Byl kolejny gril pod sliwa
K rozwalil sobie ponownie kolano wiec zastanawiam sie jakie spodnie zalozy... i bedzie paj z rabarbarem i lody...


a jak zdaze to sie jeszcze odezwe, milej soboty Wam zycze...! Mamsan

czwartek, 17 czerwca 2010

Slonce, urodzinowa babka i truskawki...


Duzo ostatnio sie dzialo, za duzo a czasu wciaz za malo. Chcialam wczoraj cos napisac, pokazac zdjecia ale wieczorem bylam juz zbyt zmeczona... obchodzilismy bowiem urodziny mojego M i jeszcze bylo zakonczenie w przedszkolu o ktorym z powodu urodzin kompletnie zapomnielismy... :-) W ogrodzie pod sliwa zajadalismy pyszne truskawki i slodkie slabosci...





Bylo slonce, pachnacy bez bo wciaz jeszcze kwitnie i stokrotek mnostwo w ogrodzie... zabawy i smiechy dzieci i lekki wiatr we wlosach...



Maly S zrobil dla taty babke, smaczna, aromatyczna, serwowal i robil kolejne swiezutkie wypieki prosto z piaskownicy... :-)





Chlopaki szaleli na hamaku, bawili sie w najlepsze... spodnie, skarpetki wszystko do prania ale mowia, ze warto bo takie szalenstwa najbardziej lubia... :-) dzisiaj w przedszkolu pani mowila, ze S tak szalal z kolegami, ze kazali calej trojce wyjsc na dwor zeby tam mogli sie wyszalec...

To byl udany urodzinowy dzien, taki rodzinny, taki jaki lubie...




wtorek, 15 czerwca 2010

Piwonia...


Po ostatnich deszczach wszystko rosnie w ogrodzie i rozkwita. Piwonia cala w kwiatach, jest wielka i ma krwisto- czerwony kolor. To byl chyba jedyny kwiat ktory znajdowal sie w ogrodzie po dawnych wlascicielach...




Uwielbiam ten kwiat, jest piekny, dostojny i kiedys bardzo lubiany przez siostre mojego taty... to z nia kojarzy mi sie piwonia najbardziej. Kilka rozwinietych kwiatow scielam i postawilam do wazonu, z nimi nawet najbardziej skromne wnetrze dostaje blasku i uroku... To piekny kwiat i wielka szkoda, ze nie kwitnie dluzej i ze jego chwila tak krotka...




Kolejna piwonia jeszcze w pakach ale jak tylko zakwitnie to Wam pokaze... Mamsan


niedziela, 13 czerwca 2010

Deszczowy weekend


Niestety ale sobota cala mokra, nie bylo slonca i wciaz padal deszcz, uporczywie bardzo padalo...



Caly prawie dzien spedzilismy w domu, tata z mlodszym S byl na basenie, bylo mnostwo ludzi bo w taka pogode nie tylko my mielismy taki sam pomysl... :-) a starszy umowiony byl z kolega na spotkanie towarzyskie z kilkoma jeszcze chlopcami. Po poludniu wspolnie ogladalismy film, bawilismy sie i gralismy w rozne gry...




Ostatnio dosyc nowa i lubiana gra jest blokus. Maly S nie bardzo jeszcze wie o co chodzi ale podoba mu sie ukladanie plaszczyzn z malych kawalkow nie zostawiajac pustych miejsc, taka zabawa tez mu sie podobala...




Dzisiaj pogoda troszke lepsza, bylo grilowanie w ogrodzie, spotkanie z kuzynka a teraz niestety ponownie pada... Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej bo nie chcialabym zmoknac z samego rana jadac do pracy moim starym rowerem... :-)

... Wczoraj wieczorem w telewizji ogladalam "Katyn", pierwszy raz pokazywany tutaj w Szwecji, ponownie ze smutkiem i ze lzami w oczach...

Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia. Mamsan

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...